Info

Więcej o mnie.





Mój rowerrrrrrrr:)
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj2 - 2
- 2013, Kwiecień4 - 3
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 1
- 2012, Sierpień3 - 1
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec6 - 0
- 2012, Maj8 - 2
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2012, Marzec6 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Grudzień5 - 2
- 2011, Listopad2 - 2
- 2011, Październik3 - 1
- 2011, Wrzesień5 - 2
- 2011, Sierpień15 - 6
- 2011, Lipiec10 - 5
- 2011, Czerwiec13 - 2
- 2011, Maj17 - 6
- 2011, Kwiecień9 - 7
- 2011, Marzec15 - 4
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik2 - 2
- 2010, Wrzesień4 - 2
- 2010, Sierpień4 - 0
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Maj2 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec2 - 0
- 2009, Listopad2 - 1
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Maj2 - 0
- 2009, Kwiecień4 - 19
Dane wyjazdu:
29.00 km
25.00 km teren
02:46 h
10.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:scott contessa 55
maraton w Zieleńcu
Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0
Mój upragniony, już od zeszłego roku wyczekiwany maraton:) I nawet taka wstrętna pogoda nie była w stanie mi przeszkodzić w wystartowaniu:P Wiedziałam, że będzie duuuużo błota (choć nie spodziewałam się, że aż tyle:O ), poza tym 8 stopni, żadnego słoneczka. Ale za to zapału do jazdy równie dużo jak błota na trasie;)I dumna jestem z siebie, że przejechałam całą trasę, dojechałam do mety. Trochę czasu mi to zajęło, więc wynik nie jest powalający, ale i tak jestem zadowolona:) Tym bardziej, że po drodze miałam mały kryzys w postaci upadku. Wywaliłam się ten jeden jedyny raz (co i tak wydaje się dziwne z uwagi na odwrotnieproporcjonalną zależność ilości błota w stosunku do moich umiejętności i techniki jazdy;)). Zastanawiałam się którą stronę drogi pojechać: prawą czy lewą. Wybrałam prawą i to najwyraźniej był błąd - wjechałam w największe błoto, jakie tylko mogłam i wywaliłam się prosto do (chyba)półmetrowej kałuży. I nie byłoby w tym nic strasznego (co tam - błoto po kolana - phi!), gdyby nie to, że kolano bolało:/ Już myślałam, że dalej nie pojadę, ale po jakichś 2 minutach przeszło, więc ruszyłam dalej:) A mój ostateczny wynik jest taki oto:
Open 156/174 K 12/23, K2 5/5
Mój rowerek po błotnej masakrze zwanej maratonem MTB w Zieleńcu:
![czas na kąpiel! [po maratonie w Zieleńcu]](http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,299820,20120725,czas-na-kapiel-po-maratonie-w-zielencu.jpg)
czas na kąpiel! [po maratonie w Zieleńcu]© runaway
Średnie tętno: 161bpm
PS. Chyba zgubiłam licznik:(
.