Info

avatar Oto sobie jestem ja - runaway (z Marcinowic k. Świdnicy) i mój mały bajk-owy świat... Mam przejechane 4451.13 kilometrów w tym 783.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.37 km/h (gdyby to kogoś interesowało;)).

Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Mój rowerrrrrrrr:)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy runaway.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
49.57 km 5.00 km teren
02:37 h 18.94 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Karolin(a) :)))))))

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 1

Baaardzo dobrze mi się dzisiaj jechało. Cieszę się, że miałam czas na taką dłuższą wycieczkę. No i w końcu wybrałam się do miejsca, do którego już od jakiegoś czasu chciałam dojechać. Bo nie tak dawno temu odkryłam, że niedaleko jest miejscowość, która się nazywa „Karolin”. No i tak z przekory trochę chciałam właśnie tak pojechać:) Co prawda spodziewałam się, że to będzie po prostu bardzo mała wioska i rzeczywiście tak było, ale i tak cieszę się, że w końcu tam dotarłam. Bo dwa razy próbowałam wcześniej, ale nie bardzo wiedziałam jak tam dojechać i za każdym razem jakoś omijałam tą miejscowość: albo za wcześnie skręcałam, albo gdzieś źle wjeżdżałam. A dzisiaj w końcu dotarłam:)
Z tego Karolinu nie chciałam się wracać tą samą drogą, więc pojechałam przez las. Takimi ścieżkami widać mało używanymi. W końcu doprowadziły mnie te dróżki do zielonego szlaku i wyjechałam tam gdzie chciałam. Ale po drodze przeżyłam chwilę grozy… Jechałam lekko pod górkę prostą drogą i nawet się nie spodziewałam, że mogłabym się tam wywalić, ale chyba koło mi się zsunęło z koleiny (takiej małej koleiny w dodatku) i nagle się wywróciłam. Ale to tak pechowo, że nadziałam się splotem słonecznym na kierownicę:( Bolało jak cholera i nie mogłam złapać tchu. Pierwsza myśl jaka mi się pojawiła, to że na tym zadupiu nikt mnie nie znajdzie, a ja nawet nie wiem, gdzie jestem. Ale przez chwilę się nie ruszałam i przeszło. Później już mi nic nie było, pojechałam dalej. Nie wiedziałam tylko jaki może być efekt takiego uderzenia. Bo przecież mogło mi coś pęknąć w środku, impakt był duży. Ale koniec końców wyszło dobrze. I przejechałam później jeszcze jakieś 15 km :) Z tym, że już wtedy nie za bardzo zwracałam uwagę na tętno, stwierdziłam że muszę trochę zluzować. Co prawda nie pobłażałam sobie za bardzo i nie wlokłam się, ale tętno najwyraźniej musiałam mieć niskie, bo średnia wyszła taka jakbym w ogóle nie jechałam w tlenie, co nie jest prawdą. Bo pierwsze 30-35km było w tlenie.

Trasa: Marcinowice --> Zebrzydów --> Kątki
to się nazywa mieć dobry widok z domu;) [Kątki] © runaway

--> Wirki --> Wiry --> Jędrzejowice --> Jaźwina --> Uliczno --> Słupice --> Młynica --> Domaszów --> Oleszna
kapliczka w Olesznej © runaway

sianko:D © runaway

tak sobie siedzę na sianku;) © runaway

widok ze stogu siana © runaway

sianko © runaway

--> Karolin
Karolin(a) ;) © runaway

--> Sulistrowice --> Sulistrowiczki --> Przełęcz Tąpadła --> Sady --> Mysłaków --> Zebrzydów --> Marcinowice

Średnie tętno: 128 bpm

.


Komentarze
matisliswider
| 12:30 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj Fajna trasa:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apacj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]