Info

Więcej o mnie.





Mój rowerrrrrrrr:)
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj2 - 2
- 2013, Kwiecień4 - 3
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 1
- 2012, Sierpień3 - 1
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec6 - 0
- 2012, Maj8 - 2
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2012, Marzec6 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Grudzień5 - 2
- 2011, Listopad2 - 2
- 2011, Październik3 - 1
- 2011, Wrzesień5 - 2
- 2011, Sierpień15 - 6
- 2011, Lipiec10 - 5
- 2011, Czerwiec13 - 2
- 2011, Maj17 - 6
- 2011, Kwiecień9 - 7
- 2011, Marzec15 - 4
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik2 - 2
- 2010, Wrzesień4 - 2
- 2010, Sierpień4 - 0
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Maj2 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec2 - 0
- 2009, Listopad2 - 1
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Maj2 - 0
- 2009, Kwiecień4 - 19
Dane wyjazdu:
29.00 km
20.00 km teren
02:08 h
13.59 km/h:
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:scott contessa 55
BikeMaraton Karpacz 2011
Sobota, 17 września 2011 · dodano: 24.09.2011 | Komentarze 2
Karpacz z założenia miał być dla mnie ostatnim wyzwaniem sezonu. Najważniejszym wyzwaniem. Ten wyścig szczególnie zapamiętałam spośród czterech, w których brałam udział w zeszłym roku. Był dla mnie wtedy najtrudniejszy i najbardziej „kryzysogenny”. Dlatego bardzo zależało mi na tym, żeby w tym roku również wystartować – bo byłby to bardzo dobry sprawdzian mojej formy po sezonie treningów z Oxygen CyclingCelem było zmniejszenie straty do najlepszego zawodnika w porównaniu do zeszłego roku i to, żeby nie być ostatnią (tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie;)). Oba te cele zostały zrealizowane i to w więcej niż 100% :) A do tego jeszcze przyjechałam na metę o 38 minut szybciej niż w zeszłym roku i ANI RAZU nie prowadziłam roweru. W zeszłym roku prowadziłam rower m.in. pod dosyć stromy wjazd (Droga Chomontowa) i miałam wtedy taki duży kryzys, że aż łzy same napływały mi do oczu i myślałam sobie „nigdy więcej!”. W tym roku pod ten podjazd podjechałam i czułam, że nawet gdyby był dłuższy to miałabym jeszcze wystarczająco siły, żeby jechać dalej:) Jestem też bardzo zadowolona z tego, że nie wystraszyłam się zjazdu, który był kawałek za Drogą Chomontową. Dla mnie był on bardzo trudny i w zeszłym roku sprowadzałam tamtędy rower, a również w tym sezonie jeszcze kilka-kilkanaście tygodni wcześniej też bym nie dała rady. Ale udało się:) I biorąc to wszystko pod uwagę, był to dla mnie najlepszy wyścig sezonu:) Wiele osób narzekało na tę trasę, że za łatwa, że za dużo asfaltów itp. Ja czegoś takiego nie zauważyłam. Nie mogę się doczekać Karpacza za rok:)
Podsumowując. Miejsce 4 na 7 zawodniczek w kategorii K2 (w zeszłym roku 10/10). Strata do najlepszego 52 minuty (w zeszłym roku 1h22min). Żadnego złażenia z roweru i podprowadzania czy sprowadzania. Pokonanie Chomontowej i zjazdu za Chomontową. Wszystko to sprawia, że BikeMaraton w Karpaczu był dla mnie bardzo przyjemnym zakończeniem sezonu startów. Mam nadzieję, że był też zapowiedzią dobrej formy na kolejny sezon. Bo teraz już to wiem z całym przekonaniem, że moja forma i technika jazdy w porównaniu do zeszłego roku jest dużo dużo dużo lepsza. Treningi nie poszły w las;)
K2: 4/7
K: 13/52
Open: 205/329

BikeMaraton Karpacz - zacieszam, bo fotograf (pozdrowienia dla fotografa;)) krzyczy do mnie "Nie ma hamulców!" ;)© runaway
fot. Piotr Rasztar

upadłam i powstałam i jadę dalej:)© runaway
fot. Joanna Tomes
.