Info

Więcej o mnie.





Mój rowerrrrrrrr:)
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj2 - 2
- 2013, Kwiecień4 - 3
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 1
- 2012, Sierpień3 - 1
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec6 - 0
- 2012, Maj8 - 2
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2012, Marzec6 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Grudzień5 - 2
- 2011, Listopad2 - 2
- 2011, Październik3 - 1
- 2011, Wrzesień5 - 2
- 2011, Sierpień15 - 6
- 2011, Lipiec10 - 5
- 2011, Czerwiec13 - 2
- 2011, Maj17 - 6
- 2011, Kwiecień9 - 7
- 2011, Marzec15 - 4
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik2 - 2
- 2010, Wrzesień4 - 2
- 2010, Sierpień4 - 0
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Maj2 - 0
- 2010, Kwiecień4 - 0
- 2010, Marzec2 - 0
- 2009, Listopad2 - 1
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Maj2 - 0
- 2009, Kwiecień4 - 19
Dane wyjazdu:
20.00 km
5.00 km teren
01:30 h
13.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
wycieczka nr 2
Wtorek, 14 kwietnia 2009 · dodano: 14.04.2009 | Komentarze 8
Nie mogłam się powstrzymać:) Miałam dzisiaj nie jechać, bo czekałam na licznik (a dopiero wieczorem K miał mi go przywieźć), ale stwierdziłam, że nie dam rady wysiedzieć dzisiaj w domu [PS. wszystko jest lepsze od pisania pracy magisterskiej:P zresztą w porównaniu z jazdą na rowerze to właściwie nie ma porównania;)].Trasa przebiegała następująco: Marcinowice-->Klecin-->Śmiałowice

-->Panków

-->Wierzbna - widziałam bażanta:D <rotfl> ale jednak muszę się nauczyć skradać, bo bażant wyraźnie nie był zainteresowany spotkaniem ze mną i jak tylko podeszłam bliżej to zaczął uciekać;)

-->Wiśniowa-->Bagieniec - w końcu ktoś się wziął za remont tego pałacyku; baaaaardzo długi czas stał taki niszczejący i niczyj, aż do teraz; w Polsce jest całe mnóstwo takich budowli, które są naprawdę urokliwe, ale zaniedbane i gdyby tylko ktoś zechciał je odremontować to mogłyby zachwycać...

-->Bolesławice-->Nowice-->Bożanów - czyli...
...na prawo pola...

...i na lewo pola;)

Gdzieś w tym miejscu wycieczka zaczęła się wymykać spod kontroli:) ponieważ źle popatrzyłam na mapę, a właściwie to po prostu byłam przekonana, że jestem w innym miejscu niż w rzeczywistości byłam, przez co wróciłam przez przypadek znowu do Nowic (co prawda droga wyglądała jakoś znajomo, ale te polne drogi wszystkie wyglądają prawie tak samo, więc aż do ostatniego momentu twierdziłam, że ta jest po prostu bardzo podobna...). A że uparcie chciałam jechać tak jak sobie zaplanowałam, to po raz kolejny przejechałam tą samą trasą;) I w tym momencie zadzwonił K, że już do mnie jedzie (ma 10km ze Świdnicy do Marcinowic). No to skoro tak, to spotkaliśmy się w Wierzbnej (do której z Bożanowa były ok 2km, a ze Świdnicy 7km), moje kochanie wpakowało rower na dach samochodu i tak się skończyła moja wycieczka:]
A licznik przetestuję innym razem;)
PS. nie mam zielonego pojęcia ile kilometrów mogłam dzisiaj pokonać... Ale raczej nie mniej niż 20:] A w każdym razie jestem usatysfakcjonowana przejażdżką:D
.
Komentarze
conrad | 15:42 piątek, 17 kwietnia 2009 | linkuj
bardzo ładne zdjęcia. Pozdrawiam koleżankę z serwisu
vanhelsing | 22:30 wtorek, 14 kwietnia 2009 | linkuj
Ostatnie zdjęcie przypomina wydmy na saharze :)
Komentuj